Najpierw być człowiekiem

Bł. kard. Stefan Wyszyński zwracał uwagę na bardzo poważny kryzys naszych czasów kryzys człowieczeństwa. Mówił:

Czy nie poddajemy się jakiemuś wstydowi wobec naszego człowieczeństwa? Czy nie godzimy się zbyt łatwo na amputację człowieczeństwa, na przykład na taką postawę dyspensujemy się od myślenia o sobie. Nie do ciebie należy myśleć. Kto inny myśli za ciebie Po cóż tracisz czas? Ty bądź robotem! Człowiek to za wiele! Wystarczy spec, dobry specjalista, dobry producent. A jaki człowiek? ( ) Coraz więcej dobrych zawodowców, coraz mniej porządnych ludzi! Dlatego życie wśród nich staje się coraz trudniejsze.

Idzie nowych ludzi plemię, Poznań 1973 r.

Od pierwszego brzmienia tych słów minęło 50 lat! I nadal kryzys przeżywa człowiek. A z nim świat, który tworzy, jest pogrążony w głębokim kryzysie. Być chrześcijaninem (gr. christianoi) znaczy dosłownie: być człowiekiem Chrystusa. Wierzący to ludzie Boga na tej ziemi. Ale to ludzie konkretnego Boga właśnie Tego, który poczęty z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. By więc być świadkiem tego Boga, trzeba mieć ludzką twarz. Trzeba o świętość swego człowieczeństwa nieustannie się troszczyć.

Maryja jest człowiekiem. I to takim człowiekiem, jakiego Bóg zapragnął w dziele stworzenia. Wszystko, co ludzkie jest w Niej piękne i dobre równocześnie. Zdrowe i święte. Czyste i szczęśliwe. Ale myliłby się ten, kto patrzyłby na tę Kobietę jako oderwaną od ziemi, z łatwym życiorysem. Maryja jest Niepokalanie Poczętą, zawsze dziewicą, wniebowziętą Jeśli jednak w wierze zabraknie dojrzałej pobożności, uczynimy z naszej Matki niedostępną i nieludzką boginię. Owszem, godną podziwu, godną uwielbienia ale nie do naśladowania. Tymczasem w dziejach Kościoła, Maryja nie jest bezcielesnym aniołem. Jest człowiekiem z duszą, która tęskni i ciałem, które cierpi. I to w niczym Jej nie ubliża i Jej wielkości nie umniejsza.

Pamiętajmy, że nie będąc grzesznikiem, Maryja była bardzo wrażliwa na każdy grzech. Bolało Ją i nadal boli wszystko, co nie jest po Bożemu w naszym życiu. Rani Ją to, co człowiek robi złego sobie i innym, gdy popełnia grzech. Dlatego już świątynny starzec Symeon przepowiedział Jej: “Twoją duszę miecz przeniknie” (por. Łk 2, 35).

Podziwiając więc Maryję, oddając Jej należną i słuszną cześć, nie zapominajmy, że Ona jest taka ludzka! Maryja, tak, jak my, szła do nieba przez ziemię. Bo nie ma innej drogi. Ani dla nas, ani dla Niej. I na tej drodze nieustannie odkrywała niebo w bólu i szczęście wewnątrz porażek. Ona kochając, wiedziała, że nie ma takiej miłości, która nie boli. I w tym możemy Ją naśladować. Po to otrzymaliśmy wiarę na chrzcie świętym; dlatego Ojciec miłosierny przebacza nam grzechy; właśnie dlatego Chrystus karmi nas Świętym Ciałem, a Duch Święty rozlewa miłość Bożą w naszych sercach. Bóg wybierając Ją na matkę swego Syna, nie oderwał Jej od tego, co ludzkie. Nasza Matka jest Boska bo nasz Bóg jest ludzki!

Ks. Jan Twardowski, jako mędrzec z wrażliwością poety, tak wyraża prawdę o Niej:

Nie wierzą świętej Annie wszyscy ważni święci że znała Matkę Bożą w sukience do kolan z dowcipnym warkoczykiem i wesołą grzywką w sandałach z rzemykami co były niepewne.

O córko świętej Anny z najwyższych obrazów tak ludzka że nie byłaś dorosłą od razu.

Maryjo, tak ludzka, że pięknem zawstydzasz aniołów.

Maryjo, tak podobna do Jezusa, jak On-Syn do Ciebie-Matki.

Maryjo, człowieku bez grzechu, stąd tak wrażliwa na grzechy swych dzieci, kochaj nas Swym ludzkim Sercem.