Postępowy czyli Święty

Żądając od Kościoła postępu, pamiętajcie, że postęp w Kościele oznacza nie nowość, ale świętość. To nie bezpłodna ustawiczna dyskusja, produkcja słów, gonienie za nowością, zmianą, podważanie wszystkiego, co było i jest, ale osobista świętość. A świętość zaczynamy od samego siebie. Pamiętajcie, że odnowę soborową wprowadza się, nie tyle przez zmianę instytucji kościelnych, ile przez odnowę umysłów, serc i stylu osobistego życia. Chcecie być nauczycielami całego świata zostańcie świętymi!

(Warszawa, Popielec 1970)

Refleksja bł. kard. Wyszyńskiego, przywołuje inną, ale jakże bliską w temacie świętości, myśl św. Pawła VI:

Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami.

(Evangelii nuntiandi, 41)

A my wpatrujemy się w Maryję, zasłuchani w nauczanie Jej wielkiego czciciela i naśladowcy, Prymasa Tysiąclecia. W obojgu widzimy świętych świadków Chrystusa żyjącego w Kościele. Widzimy w nich ludzi, nade wszystko, kochających Kościół. Dziś tyle się o Kościele mówi, tak chętnie Kościół się ocenia. A czy my, dzieci Kościoła, medytujemy jeszcze Jego misterium? Bo Kościół, mimo wszystko i ponad wszystko, jest misterium, tajemnicą, którą trzeba zgłębiać, żeby ją przeżywać uczciwie. I trzeba kochać, żeby dobrze rozumieć Kościół. Może właśnie ta miłość, pośród wszystkich innych miłości w wierze, jest najbardziej wymagająca. Patrzymy na Maryję i uczymy się od Niej miłości Kościoła. Ona od początku jest z Kościołem. Ona wnosi do Kościoła całą świętość, którą jest wypełniona aż po brzegi, jak stągwie w Kanie Galilejskiej. Ona nie tylko dała Kościołowi Chrystusa ale daje siebie i swoje wielkie pragnienie życia z Bogiem. Codziennie na nowo. Codziennie głębiej i bardziej. Czy w rozmowach o Kościele i w gorących dyskusjach o takich czy innych zmianach w liturgii, w życiu Kościoła, w Jego nauczaniu, czy znajdujemy potwierdzenie tego podstawowego pragnienia? A może zamiast się nawzajem wspierać, zniechęcamy się do bycia Kościołem? Słyszeliśmy z ust Wielkiego Prymasa:

Postęp w Kościele oznacza nie nowość, ale świętość.

Jakże wszyscy potrzebujemy takich postępów Kościoła. Wszyscy na nie czekamy. Wszyscy spodziewamy się takich postępów po naszych bliźnich. Stawiamy wysokie wymagania każdemu ale najmniejsze chyba samym sobie. Maryjo, pełna łaski i pragnień sięgających zawsze Boga, bądź z nami, jak byłaś wtedy, w Wieczerniku, w godzinie Zesłania Ducha Świętego.

Maryjo, od Ciebie chcemy się uczyć miłości w Kościele i miłości Kościoła, większej niż nasze roszczenia i pretensje. Niech słowa kard. Wyszyńskiego, zapisane w czasie uwięzienia w Prudniku, 8 grudnia 1954 roku, będą teraz i naszą modlitwą:

Jakich pochwał użyję? Pochwalę Cię słowem?

Matko Słowa Wcielonego, cóż znaczy zeschły szept zeschłych liści mego słowa? Pochwalę Cię uczuciem serca?

Najlepsze uczucia są nikłym cieniem wobec promiennej czystości barw bez zmazy. Pochwalę Cię myślą?

Ten zuchwały ptak zbyt szybko się męczy, zwija skrzydła i obniża loty. Pochwalę Cię łzami?

Bodaj to jedno, co mam w sobie najczystszego i bez zmazy! Amen.