Czyny miłosierdzia – rozważanie

W swej książce pt.”Wstańcie, chodźmy!” Ojciec Święty pisze: 

“W słabości chorych zawsze dostrzegałem coraz bardziej objawiającą się siłę – siłę miłosierdzia. Chorzy niejako “prowokują” miłosierdzie. Przez swoją modlitwę i ofiarę nie tylko wypraszają miłosierdzie, ale stanowią “przestrzeń miłosierdzia”: czy lepiej “otwierają przestrzeń” dla miłosierdzia. Swoją chorobą i cierpieniem wzywają do czynów miłosierdzia i stwarzają możliwość ich podejmowania.” 

Ta “przestrzeń miłosierdzia”, budzi w nas pragnienie dotykania każdego ludzkiego serca z miłością,których jest tak wiele… 

“W odpowiedzi na te głębokie słowa, pragnę opisać nasze odkrywanie Miłosierdzia w służbie Bogu i bliźnim. W centrum miasteczka Pont-L`Abbé nasza Wspólnota Monastyczna już od 140 lat ciągle na nowo odkrywa wiecznie żywe Źródło Miłosierdzia. Towarzyszy temu wnikliwe odczytywanie sytuacji Kościoła i świata. Świadomość jego problemów i potrzeb ludzi żyjących w danym czasie, pobudza nas do głoszenia Miłosierdzia od zawsze i na zawsze. Dziś świat potrzebuje miłosierdzia bardziej niż kiedykolwiek. Potrzebuje nie słów, pustych deklaracji, lecz gotowości przyjścia z pomocą każdemu , kto cierpi na duszy czy ciele. Należy zanurzyć się w miłosierdziu Jezusa, by czerpać z serca Boga, promieniując na innych. Kiedy ocieramy spocone twarze, podajemy szklankę wody, pochylamy się nad cierpiącym człowiekiem w geście miłości, wtedy Bóg Miłosierdzia roztacza nad nami swe promienne Oblicze. Miłosierdzie dla naszej Wspólnoty jest naszą codzienną modlitwą, darem serca składanym Bogu każdego dnia. Tylko w Miłosierdziu rodzi się nasza wolność i doskonałość. Pełne miłosierdzie składane z siebie jest darem przyniesionym na ołtarz, aby zapłoną ogniem, którym dzielimy się z innymi. Jeśli stać Was na takie małe gesty miłosierdzia, usłyszycie w głębi Waszych serc: “Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Najważniejszym, bezinteresownym darem, który możemy przekazać innym jest miłość miłosierna, to tajemnica jaką każdy człowiek powinien odkryć. Tajemnica sensu naszego codziennego istnienia”. (Siostra Augustianka od Miłosierdzia Jezusa). 

W encyklice: Dives in misericordia Ojciec św. stwierdza, że Chrystus nauczył nas, że człowiek nie tylko doświadcza miłosierdzia Boga samego, ale także jest powołany do tego, by sam czynił miłosierdzie drugim: (DM 14). Czyn miłosierdzia jest zatem odpowiedzią człowieka na miłosierdzie okazane mu przez Boga. Słowo, choćby najpiękniejsze, nie wystarczy. Potrzeba świadectwa czynu, na które dzisiejszy świat jest szczególnie uwrażliwiony. Czyn miłosierdzia to akt miłości współczującej, wybaczającej, śpieszącej z pomocą, który ma swój wzór i źródło w osobie Jezusa Miłosiernego. Moc do jego spełniania trzeba czerpać z zdroju sakramentów świętych. Podstawowym motywem czynu miłosierdzia ma być dla człowieka wdzięczna miłość do Chrystusa za doznane od Niego miłosierdzie. Jeśli nawet pojedyncze akty tak pojmowanego miłosierdzia są cenne same w sobie, jednak w życiu chrześcijańskim winno się dążyć do stopniowego wyrobienia w sobie trwałej postawy. Chodzi zaś o postawę gotowości spieszenia z pomocą i służenia każdemu człowiekowi będącemu w potrzebie. Mamy się stawać bliźnim, czyli kim bliskim wobec każdego człowieka. Wyrobieniu takiej postawy winna pomagać taka świadomość, że każda osoba ludzka jest w oczach samego Boga jest cenna, że za każdego Chrystus oddał swoje życie. 

Szeroki jest wachlarz ludzkich potrzeb, braków i cierpień. Dlatego też jest wielkie zapotrzebowania na uczynki miłosierdzia, zarówno co do duszy, jak i co do ciała. Autentyczne postawa miłosierdzia nie tylko spieszącego z pomocą, ale wyrozumiałego i gotowego do wybaczenia, powinna cechować wszelkie nasze relacje międzyludzkie. Na pierwszy jednak miejscu trzeba stawiać troskę o miłosierdzie wobec tych, z którymi spotykamy się na co dzień, szczególnie we wspólnocie zakonnej (rodzinnej). W świetle wiary łatwo dostrzeżemy, że żyjąc wśród ludzi mamy stałą możliwość spełniania czynów miłosierdzia. Nie przeszkodzi tu ani brak pieniędzy, ani warunki zdrowotne. Matka Teresa z Kalkuty mawiała, że gdy się ma prawdziwą miłość w sercu, zawsze znajdzie się coś do dania człowiekowi potrzebującemu. Może to być choćby życzliwe odniesienie się do niego, lub w modlitwie westchnienie w jego intencji. takiej miłości można się nauczyć jedynie wówczas, gdy staramy się każdy dzień wnikać w tajemnice miłości Boga. 

Mając na uwadze dzisiejszą, pełna napięć sytuacje świata, trzeba mocno podkreślić, że stała praktyka czynnej miłości bliźniego otwiera zarazem perspektywę przemiany stosunków międzyludzkich. Dla człowieka wierzącego (zakonnika) jest sprawą oczywista, że wszelkie czyny miłosierdzia winny wypływać z wdzięcznej miłości wobec Chrystusa. Ma to zasadnicze znaczenia dla sposobu świadczenia pomocy, który winien być nacechowany szacunkiem, życzliwością, a nawet serdecznością. Bardzo pomocna w tym względzie jest również świadomość, że wyświadczając przysługę bliźniemu, sami jesteśmy obdarowywani: Miłość miłosierna we wzajemnych stosunkach ludzi nigdy nie pozostaje aktem, czy tez procesem jednostronnym. Nawet w przypadkach, w których wszystko zdawałoby się wskazywać, że jedna strona tylko obdarowuje, daje a druga tylko otrzymuje, bierze (jak na przykład w przypadku lekarze, który leczy, nauczyciela, który uczy, rodziców który utrzymują i wychowują swoje dzieci, ofiarodawcy, który świadczy potrzebującym) w istocie rzeczy zawsze również i ta pierwsza strona jest obdarowywana. Tutaj Chrystus Ukrzyżowany jest dla nas najwyższym wzorem, natchnieniem, wezwaniem (DM 14). 

“W kontaktach z ludźmi potrzebna jest bardzo duża pokora i zaufania Bogu, ludzie są ogromnie wrażliwi na każdy gest i słowo księdza, niezależnie od tego jak go oceniają. Czasem ksiądz <ładnie powie>, ale zlekceważy człowieka. Czasem dla jednych ma serce, a dla reszty już nie. A ksiądz ma mieć serce jak tramwaj. Ma być dla wszystkich. To się nieraz wydaje takie trudne. Ale jest to trudne tylko na poziomie emocji. Jeżeli zaczepienie w Chrystusie pozostaje niezmienione, to te trudności znikają. Nie ma gorszych i lepszych, droższych i mniej drogich, wszystkim trzeba służyć jednakowo, bo każdego z nich przysyła do mnie Chrystus”. (o. Leon Knabit OSB). 


źródło: https://www.milosierdzieboze.pl/czyn.php?text=28